piątek, 31 stycznia 2014

Bitwa o wiedzę

Salut!

Dziś urywek z Pamiętnika Biednego Ucznia:

Dziennik kapitański. Data gwiezdna: 31.01.2014 rok.
Sprawdzian zaliczony.
To znaczy nie wiem, czy zaliczony, ale na pewno napisany - właściwie to prawie to samo. Czas zaczekać na wynik, ewentualnie usiąść w kąciku i zapłakać nad swoją wiedzą (w moim przypadku jej brakiem).
A było to tak.
Sprawdzian nadszedł niespodziewanie. Z daleka wyglądał na łatwego przeciwnika, ale, o zgrozo, w jakim byłam błędzie. Miałam wiele czasu na ustalenie taktyki i kierunku działań, ale ja, pewna zwycięstwa, odłożyłam wszystko na ostatnią chwilę. Dopiero w dzień bitwy uświadomiłam sobie, że powinnam wcześniej dowiedzieć się czegoś o Nim. Poznać Jego słabe i mocne strony, ale było już za późno. Mimo wszystko postanowiłam zmierzyć się z Materiałem, a kiedy zobaczyłam, czego muszę się nauczyć, straciłam całą pewność siebie.


Usłyszałam w oddali chichot i wiedziałam, że to Sprawdzian śmieje się z mojej miny. Zrozumiałam, że nie mogę się poddać. Miałam jeszcze dwie godziny.

2 godziny do Sprawdzianu: Otworzyłam książkę i natychmiast zatrzasnęłam ją ze zgrozą.

1 godzina 55 minut do Sprawdzianu: Niezrażona niepowodzeniem zaczęłam uczyć się z notatek.

1 godzina 30 minut do Sprawdzianu: Po 25 minutach ciągłej nauki nadal nic nie umiałam - postanowiłam dać sobie spokój i pogodzić się z porażką.

1 godzina 20 minut do Sprawdzianu: Znów sięgnęłam po podręcznik. Nadszedł czas, by spróbować bardziej kontrowersyjnej metody: przez następne 50 minut biegałam po domu z zeszytem w dłoni, wykrzykując prawobrzeżne dopływy Wisły.

30 minut do Sprawdzianu: Dobra... nic z tego. Będę ściągać.

5 minut do sprawdzianu: Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Cholera! NIC NIE UMIEM! *panika*

To już koniec. Nie zostało nic prócz nadziei. Choć za jakiś czas nawet ona mi nie pozostanie...



frogola

wtorek, 28 stycznia 2014

Jeszcze nie pożądna notka, ale już blisko

Hej!

Dobrze, może powinnam się przedstawić.
Jestem frogola i jestem leniwa. Lubię czytać. Wszystko. Książki, komiksy, instrukcje obsługi fletu, skład Domestosa... Oprócz tego wspinam się i chodzę po górach. Z hobby to właściwie tyle. Czasami rysuję wesołych Daleków i inne takie. Jestem uzależniona od niektórych seriali. I aktorów. I od Sherlocka Holmesa. I Świata Dysku. I mam taki nieprzyjemny nawyk zaczynania zdań od "i".
Wewnętrznie jestem hobbitem - konkretnie Bilbo.
Ten blog będzie takim moim pamiętnikiem. Pomoże mi uporządkować myśli. Odstresuje po szkole. Będzie moim-miejscem-w-internecie.

frogola

PS Obiecuję, że następna notka będzie porządna, bo jak na razie tylko się przedstawiam C:

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pora na przygodę

Witajcie!

 To ja i mój nowy Blog. Właśnie wkraczam w świat wspaniałej przygody i niezwykłych wrażeń. Albo raczej Wy, drodzy Czytelnicy wkraczacie, wchodząc na mój blog, który został założony, by zbawiać świat (a przynajmniej tę część świata, która zechce go czytać - tej części świata, z góry, dziękuję).
 Blog nie ma jeszcze sprecyzowanej tematyki, ale to zmieni się do końca tygodnia. Spodziewajcie się jednak dość absurdalnych i radosnych wpisów.
 Zapraszam jutro!

frogola

I jeszcze zdjęcie żółwia, gdyż żółwie dobrem tego świata są.