poniedziałek, 17 lutego 2014

Smutna prawda

Uwaga! Wpis zawiera spoilery do filmu "Utalentowany pan Ripley",a także informacje nieodpowiednie dla wrażliwego czytelnika!


DICKIE NIE ŻYJE!

Otrzymaliśmy wiadomość z potwierdzeniem, że Dickie Greenleaf (w wolnych chwilach Jude Law) nie żyje. Zmarło mu się, a właściwie został zamordowany przez nieznanego sprawcę. Nasza Redakcja podejrzewa, że owym nieznanym sprawcą mógł być Tom Ripley, ale Nasza Redakcja podejrzewa wiele i, nie zawsze, słusznie. W wiadomości pojawiła się także wzmianka o Wiośle Przeznaczenia - starożytnym artefakcie, którego miał nie znaleźć nawet sam Indiana Jones. To właśnie to pradawne Wiosło najprawdopodobniej było przyczyną zejścia pana Greenleafa. Inną przyczyną mogła być, tak zwana, "agresywna obrona" nieznanwgo sprawcy (Toma?). Istnieje też wersja mówiąca, że za śmiercią Dickiego stoi CeCe (lub Sisi), która podle spaliła jego dom i powiesiła się/Dickiego/Wiosło Przeznaczenia/pana Ripley/pingwina na wiatraku. Wersja ta nie jest jednak wiarygodna, gdyż dom Dickiego nadal stoi.
Jedno jest pewne: Dickie nie zasłużył na śmierć.

(Niech spoczywa w pokoju)

Informacja o śmierci Dickiego dotarła do Naszej Redakcji podczas wspólnego oglądania filmu "Utalentowany pan Ripley" w autokarze (podczas wycieczki szkolnej do Londynu). Ze względu na długość (i radość z celu) podróży była to jedna z niewielu informacji, która do nas dotarła, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym odrażającym morderstwie polecam osobiście obejrzeć film.
Uczcijmy Dickiego godziną ciszy.

Wpis dedykowany Domi, Julce, Shamanowi, Kai, Werze, Asi, Jadzi i eM [z tego raczkującego-póki-co bloga] oraz w mniejszym stopniu reszcie autokaru. Osoby te jako pierwsze zauważyły tragedię, jaką jest śmierć tego ujmującego młodego człowieka i mają taki sam wkład w zdanie "DICKIE NIE ŻYJE", które stało się smutnym mottem naszej wycieczki, co ja. Dziękuję im i pozdrawiam je serdecznie.

frogola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz